Nadzór merytoryczny nad zawartością serwisu prawnego sprawuje
specjalizująca się w problematyce dotyczącej nieruchomości
KANCELARIA RADCY PRAWNEGO, Brunon Paul - Radca Prawny
31-523 Kraków, ul. Kielecka 28/5
Zapytaj prawnika
|
|
|
|
porady prawnika Współwłasność
|
|
|
|
|
|
|
|
02.10.2015
Posiadam 50 proc. działki z domem w Warszawie (50 proc. to i działka, i dom). Na działkę jest wejście wspólne. Dom wygląda jak kamienica – ma jedno wejście na klatkę schodową, z której na parterze wchodzi się do dużego mieszkania (zajmowanego przez moją rodzinę), a na pierwszym piętrze, do dwóch mieszkań (łączna wielkość identyczna jak naszego jednego, dużego). Góra nie jest zamieszkiwana, zmarła tam staruszka, która swoją część nieruchomości przepisała na wnuczkę. Wnuczka, czyli po śmierci babci – druga właścicielka nieruchomości zupełnie się nią nie interesuje, nadal są tam rzeczy po babci, nawet chusteczki higieniczne. Dom jest z 1910 r., jest drewniany (oczywiście wyremontowany i obłożony). Lokale na górze są całkowicie zdewastowane, ściany popękane, sufity również (w jednym z lokali w suficie jest dziura wielkości metra kwadratowego pokazująca strych). Na górę doprowadzona jest tylko woda. Nieruchomość jest niepodzielna, bez lokali (zajmujemy je umownie). Mam rachunki na każdy remont, nawet wymianę drzwi wejściowych do domu, za które płaciłam ja. Druga właścicielka zupełnie się tym nie zajmuje, narażając nas na koszta (nawet za ogrzewanie całości domu z dziurami) oraz na niebezpieczeństwo zawalenia się nam trzeciego piętra (strychu) na głowę. Chciałabym dostać drugą część nieruchomości. Nie wiem, jak się za to zabrać. Czy najpierw należy znieść współwłasność, aby przydzielono nam lokale i później dzięki temu wnieść o zaniedbanie i dewastację, skoro jeden z właścicieli o to nie dba? Może można załatwić to inaczej? Dodam, że nie mogę dojść z właścicielką do porozumienia. Jestem gotowa na walkę w sądzie, bo boję się o bezpieczeństwo, dodatkowo wychowałam się w tym domu i chce, aby był zadbany, aby moje dzieci mogły w nim normalnie mieszkać.
|
|
|
14.04.2015
Rodzice mieszkają razem z moja ciotką (siostra ojca), akt notarialny mówi, że są właścicielami w 50 proc. rodzice i w 50 proc. ciotka. Jednak prawda jest taka, że ciotka jest użytkownikiem 25-30 proc. tejże nieruchomości. Kilka miesięcy temu postanowiła odsprzedać swoją część rodzicom, mówiąc, że chce 25 proc. wartości, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że utrzymuje tylko znacznie mniejszą część tej nieruchomości. Niestety, prawdopodobnie po konsultacji z synem, teraz żąda połowy wartości: tak, jak jest to zapisane w akcie notarialnym. Rodzice boją się, że będą musieli zapłacić więcej niż ciotce się należy. Dodam jeszcze ze ciotka nie brała udziału w remontach, jakie rodzice sfinansowali, płaciła tylko rachunki, oczywiście stosunkowo niskie, odpowiednio do zajmowanej przez nią części domu. Chciałbym się dowiedzieć czy jest jakikolwiek inny, poza negocjacją, sposób rozwiązania tego konfliktu. Czy ciotka mimo że opłaca znacznie mniejszą niż 50 proc. część nieruchomości, ma prawo żądać połowy jej wartości?
|
30.10.2014
Moi rodzice otrzymali od dziadka 1/2 domu na prawach wspólności ustawowej, natomiast drugą część domu otrzymał mój wujek (brat taty) – zapisana w akcie jako 1/2 część do majątku odrębnego. Wszyscy darowiznę przyjęli. W akcie nie zostało zapisane, która część domu należy do kogo. 3 lata temu zmarł mój wujek, właściciel 1/2 domu, w związku z tym tę część przejął jego syn. Aczkolwiek nie wiemy czy na pewno, bo do dnia dzisiejszego nie mamy żadnych dokumentów potwierdzających, że założył sprawę spadkową. We wszystkich dokumentach nadal widnieje jego ojciec. 1/2 domu, która należy do moich rodziców, jest zajęta hipoteką (przez ZUS), więc chcieliśmy sprzedać całość, spłacić dług, a to co pozostanie zostawić do podziału z synem mojego wujka. Ten się nie zgodził. Teraz pytanie: czy możemy sprzedać swoją 1/2 domu bez jego zgody, skoro było to zapisane jako odrębny majątek? Zaznaczę, że dług na hipotece powstał ponieważ spłacaliśmy długi jego ojca po śmierci. Chcemy sprzedać dom i spłacić dług. Czy możemy zrobić to bez zgody drugiego właściciela, który w zasadzie w ogóle tam nie przebywa, nie ponosi kosztów utrzymania, nie płaci podatków?
|
|
03.09.2014
Wraz z bratem jesteśmy współwłaścicielami domu z gruntem – po 1/4. Po śmierci naszego ojca decyzją sądu uzyskaliśmy do tego prawo, pozostała część należy do mojej mamy i niedawno zmarłej babci, która za życia przepisała swoje udziały w nieruchomości na moją mamę. W tym samym budynku mieszka wujek, który ma przyznane 1/16 części nieruchomości. Problem polega na tym, że zajmuje on znacznie więcej powierzchni. Ze strychy zrobił sobie dodatkowe pomieszczenia użytkowe. Rości sobie prawo do np. dotychczasowej wspólnej altany podwórkowej, strychu itp. Wszelkie próby rozmów z nim nie przynoszą pożądanych zmian. Po śmierci babci (matki owego wujka) zażądał od nas zachowku w postaci wyłączności w użytkowaniu kolejnego pomieszczenia. Babcia nie zostawiała testamentu. Pytania dotyczą głównie tego, jakie mamy możliwości zatrzymania samowoli przypisywania sobie pomieszczeń, podwórka, altan itp. oraz, czy po śmieci babci udziały wujka w nieruchomość zwiększają się. Dodam, że wujek nigdy nie dokładał się do opłat gruntowych, za które my współwłaściciele płacimy. Czy w przypadku, gdy zajmuje on większy metraż mogę coś zrobić, aby powrócić do stanu określonego w akcie notarialnym. Jak wymierzyć należny wujkowi metraż?
|
|
|
|
19.05.2014
Jestem współwłaścicielem domu (parter, pierwsze piętro należą do mnie, drugie piętro należy do brata, a poddasze do nieżyjącej siostry). Dom od początku (20 lat) był zamieszkiwany tylko przez moją rodzinę (ja, żona i trójka dzieci). Nikt poza nami nie wkładał żadnych środków finansowych na remonty, nawet części wspólnych – schodów, dachu czy podjazdu. Dom był postawiony przez nieżyjącego już ojca, moich braci i mnie. Nie ukrywam też faktu, że kolejne naprawy wymagałyby interwencji w części domu, która nie należy do nas. Czy jest jakaś możliwość, by zmusić brata do zrzeknięcia się współwłasności?
|
|
03.04.2014
Posiadam dom na współwłasność, niestety nie dogaduje się z drugim współwłaścicielem (ojcem). Nie ma możliwości podziału domu, ponieważ istnieje jedno wejście, jedna łazienka i kuchnia. Dom otrzymaliśmy poprzez akt dziedziczenia po śmierci mojej mamy, podział wygląda następująco: 1/2 części domu należy do ojca, a 1/2 do mnie. Ja dokonuje wszelkich opłat, ponieważ mój ojciec nie podjął i nie chce podjąć pracy. Nie wiem co w takim wypadku zrobić, zastanawiałam się nad wyprowadzką, ale obawiam się, że w takim wypadku dom może zostać zaniedbany do tego stopnia, że ojciec sprzeda wszystkie rzeczy, nie będzie płacił rachunków. Czy w takim wypadku mogę zostać zmuszona do uregulowanie długów za dom? Nie wiem, jakie mam inne wyjście oprócz wyprowadzki.
|
05.03.2014
Mam nieruchomość, która stanowi współwłasność (po 1/2 części). Kilka lat temu dokonano podziału geodezyjnego i prawnego nieruchomości. Powstały 3 działki, ale ówczesny współwłaściciel się rozmyślił z dokonywania zniesienia współwłasności, bo zrezygnował z planu budowy domu. W konsekwencji nie dokonano zniesienia współwłasności. Po tym podziale przekazał swój udział córce. W księdze wieczystej są wpisane 3 działki po podziale: z dwoma współwłaścicielami, po 1/2 części każdy. Obecnie wygląda to tak, iż ja i druga współwaścicielka mamy po połowie udziału w każdej z 3 działek. Chce doprowadzić do zniesienia współwłasności, bo istnieją między nami spory. Mam więc następujące pytania: czy, składając do sądu wniosek o zniesienie współwłasności, muszę mieć podpis drugiej współwłaścicielki pod wnioskiem, by sąd uznał, iż jest to zgodny wniosek? Czy druga strona można żądać zmiany ówczesnego podziału dokonanego jeszcze z udziałem jej ojca? Podzielone nieruchomości nie są równe, występują małe różnice w powierzchniach: moja część jest mniejsza – czy żądając dopłat pieniężnych sąd uzna, iż jest to zgodny wniosek (podejrzewam, iż druga strona chce uznania jak najniższej wartości mkw. gruntu). Czy we wniosku do sądu pisać o powołanie biegłego w celu oszacowania mkw. gruntu czy zrobić to później?
|
|
|
|
09.10.2012
Jestem właścicielką nieruchomości, w której według aktu notarialnego mam 50 proc. udziałów. Wraz z mężem mieszkam na górze, a sąsiad na dole. Mamy wspólne wejście do budynku, wjazd do garaży oraz podwórko. Poprzedni właściciele, z których jeden nie żyje, zawarli ustną umowę (ok.30 lat temu), na mocy której obecny sąsiad (wtedy nie był właścicielem ani nie zamieszkiwał tu – właścicielką była jego matka) wybudował na wspólnym gruncie garaż. W zamian za to, w mieszkaniu na piętrze, które nabyliśmy, uprzedni właściciele zabudowali klatkę schodową wraz z wejściem na strych i powstało jedno mieszkanie. Taki stan rzeczy zastaliśmy 25 lat temu. Mam świadków w postaci poprzednich właścicieli mojego mieszkania. W chwili obecnej sąsiad (od 5 lat spadkobierca) upomina się o przywrócenie stanu z przed 30 lat, czyli zniszczenie zabudowy i dostępu do strychu tzn. zniszczenie mojego mieszkania, twierdząc, że takiej umowy nie było. Przez te wszystkie lata korzystał z podwórka i garażu postawionego na wspólnej działce, nie ponosząc żadnych kosztów utrzymania. Co mam zrobić, aby utrzymać taki stan rzeczy.
|
|
29.06.2012
Problem dotyczy zniesienia współwłasności. Wnioskodawca kupił 50 proc. udziałów w 1992 r. Druga połowa należy do mnie, mojej siostry i 4 naszych dzieci. Wniosek o zniesienie współwłasności wnioskodawca złożył w 2010 r. Podział nieruchomości funkcjonuje wg umowy wstępnej. Pomieszczenia mieszkalne, pomieszczenia użytkowe i pomieszczenia gospodarcze każdy użytkuje sam (sam też pobiera pożytki). W tym czasie wnioskodawca wykonywał remonty wyłącznie w swoich lokalach, nikogo nie pytając o zgodę. Nasza strona podobnie (mniejszy zakres prac). Dodatkowo wnioskodawca przez cały czas unika remontów wspólnych. Nasza strona odmalowała jedną klatkę schodową. Wnioskodawca 2-krotnie odmówił odnowienia elewacji (raz stało już rusztowanie). To wszystko sprawia, że nieruchomość staje się ruiną. Wnioskodawca domaga się zwrotu poniesionych przez niego nakładów proporcjonalnie do wielkości udziałów. My powołaliśmy się na uchwałę SN z 8.01.1980r o sygn. III CZP 80/79, która mówi, że współwłaściciel, który dokonał nakładów koniecznych na nieruchomości, będącą przedmiotem współwłasności, nie może żądać zwrotu wartości tych nakładów, odpowiadających udziałowi pozostałych współwłaścicieli w całości nieruchomości, jeżeli w drodze podziału quoad usum nie korzystają oni z tej części nieruchomości, na którą te nakłady zostały dokonane. Ostatnie zdanie uzasadnienia prawnego brzmi: ewentualne różnice, jakie w związku z dokonanymi przez poszczególnych współwłaścicieli nakładami mogą powstać w wartości całości rzeczy, będą mogły być rozważane w postępowaniu o zniesienie współwłasności. Wnioskodawca twierdzi, że poczynione przez niego nakłady zwiększyły wartość całej nieruchomości. Jak obalić tę tezę? Wszystkie remonty konieczne, użyteczne i inne dotyczyły wyłącznie jego lokalu.
|
|
24.04.2012
Od 16 listopada 2011 r. jestem współwłaścicielem 3/4 domu wraz z bratem, który ma 1/4 udziału. Brat nie pracuje, wraz z żoną, synem, córką, niezameldowanym w tym domu zięciem i 2 wnucząt zajmują moją część gruntu oraz domu. Od 2004 r. nie regulują zadłużenia podatkowego w gminie. Po pisemnym powiadomieniu o opuszczeniu mojej części lokalu i pisemnym upomnieniu o zaległości płatności, a także pisemnej prośbie opuszczenia lokalu przez niezameldowanego zięcia, brat i jego rodzina grożą mi i mojej rodzinie, niszczą mienie. Dodam, że za grunty i dom tylko ja uiszczam podatek. Proszę o poradę, co mam zrobić w obecnej sytuacji, aby odzyskać moją część, którą zajmują brat i jego rodzina?
|
|
|
02.09.2011
Jestem w 50 proc. współwłaścicielką działki z domem. Kilka miesięcy temu druga współwłaścicielka odsprzedała swoje udziały osobie, która od razu wzięła się za remonty, przebudowy itp. Ja mieszkam daleko od nieruchomości, a obecny właściciel na jej terenie. Aktualnie próbujemy się porozumieć i znieść współwłasność. Po jej zniesieniu, to współwłaściciel stanie się właścicielem budynku. Współwłaściciel wykonuje różnego rodzaju prace bez mojej zgody i twierdzi, że wszystko to, co robi, to podstawowy zarząd, w którym powinnam partycypować. Zakomunikowałem mu, że w związku z tym, że zajmuje dom, powinien płacić mi czynsz za korzystanie z całości nieruchomości – i te środki wykorzystywać do niezbędnych napraw. Czy mogę wyznaczyć taki czynsz? I jakie prace wchodzą w skład zarządu podstawowego?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
20.12.2007
Posiadam udział we współwłasności, w skład którego wchodzi użytkowanie 2/3 strychu (w akcie notarialnym, wraz z załączonym planem, jest zaznaczone, którą część strychu używam). Pozostałą część strychu i drugi strych użytkuje drugi współwłaściciel. Między tą częścią i drugim strychem znajduje się ściana, w której w przeszłości były drzwi łączące oba strychy. Drugi współwłaściciel wymaga ode mnie dojścia do jego części strychu przez mój. Uważam, że może wybić otwór w ścianie w miejscu, w którym były drzwi. Zawsze, kiedy chce wejść na swoją część, mimo że nic tam nie przechowuje, pozwalam mu na to, ale nie chcę mu dać klucza na stale. Co zrobić?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|